Koralikowy motyl, czyli sposób na nowe ubrania :)

Już jakiś czas temu koleżanka z pracy wspomniała mi o niemiłym incydencie jaki ją spotkał, a mianowicie o przypaleniu żelazkiem nowego sweterka. Początkowo było mi jej szkoda (ja też nie lubię takich niespodzianek), później przyszło zakłopotanie a na końcu tej całej historii szczęście z kolejnej zadowolonej klientki :)

Skąd to zakłopotanie? Powstało w momencie, gdy okazało się, że Ola śledzi moje poczynania biżuteryjne i zaproponowała czy nie znalazłabym jakiegoś rozwiązania, bo szkoda wyrzucać nowy sweter. Ucieszyłam się, że docenia moją prace, ale jednocześnie zorientowałam się, że nigdy wcześniej nic podobnego nie robiłam... Mimo to zgodziłam się. Długo myślałam nad wzorem, kolorami, ale też dogodnym rozwiązaniem technicznym - sweterek jest tak cieniutki, że nawet najdrobniejsza broszka zrobiłaby w nim kolosalne dziury a miejsce uszkodzenia znajdowało się tuż przy guziczkach.

W końcu się udało! Wykombinowałam jak wszystko złożyć w całość, aby sweterkowi ponownie nadać uroku. Motylek, z pewnymi zmianami, powstał na podstawie wzoru Цветик-7цветик. Wykonałam go z bardzo precyzyjnych koralików TOHO serii Silver-Lined w kolorach: Frosted Crystal, Dark Aqua oraz Cobalt. Oczka to malutkie srebrne kule. Rozpiętość skrzydełek motyla wynosi 8 cm, a jego długość około 6 cm. Jest zwiewny i leciutki. Efekty możecie zobaczyć poniżej.

 

W trakcie mocowania go do swetra użyłam też arkusza filcu, w celu pogrubienia materiału i uniknięcia zaciągnięć ubrania. Dodatkową ozdobą są koraliki Fire Polish w dwóch rozmiarach i odcieniach koloru granatowego.

 

 

Muszę przyznać, że przywracanie uszkodzonym lub starym ubraniom drugiego życia to intrygujące wyzwanie. Polecam każdemu spróbować :)